Ktoś mnie kiedyś zapytał, „Po jakiego grzyba się w tym babrzesz? Przecież to, co robisz to kompilowanie już skomplikowanych wskaźników analizy technicznej. Nie wystarczą ci wykresy MACD itd.?”
Odpowiedź:
Potrzebowałem odpowiedzi na pytanie, „Która spółka rokuje najlepiej?” Chciałem oszczędzić czas i skupić się na celu. Aby to osiągnąć szukałem sposobu porównania spółek sprowadzonych do jednego mianownika.
Uzasadnienie:
Miałem taki okres w karierze inwestora, kiedy spędzałem długie godziny na przeglądaniu wykresów zawierających wskaźniki analizy technicznej i szukałem spółki, która rokowała najlepiej. Mówiłem wtedy, że inwestowanie to „FULL TIME JOB” (zajęcie na cały etat). Z czasem stwierdziłem, że to jest jak kopanie się z koniem. Zawsze jest się o krok z tyłu. Wykresy nie stoją w miejscu, cały czas się zmieniają. Obserwowaliście kiedyś kilkanaście wykresów naraz? Po jakimś czasie robi się to już tylko dla samego obserwowania. Człowiek gapi się w monitor z nadzieją, że dostrzeże sygnał na czas. Nie wchodzę tu już w dyskusje na temat timingu i skuteczności samych sygnałów analizy technicznej, z których też nie byłem zadowolony. Któregoś dnia stwierdziłem dość. Stopień mojego zaangażowania był nie adekwatny i chciałem to zmienić. Aktualnie poświęcam czas na analizę, która zajmuję mi 30 min przed sesją. Zazwyczaj obserwuje początek sesji, ustawiam jakieś alarmy i mam wolne. Potem sprawdzenie końcówki, bo amerykanie potrafią namieszać w nastrojach i z brakuje mi tych emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz